czwartek, 31 stycznia 2008

Reklama wirusowa Audi

Bardzo fajny spot reklamowy niemieckiego producenta samochodów marki AUDI. Czy jest to reklama wirusowa? Sami oceńcie. Moja subiektywna ocena brzmi tak. Jej pomysł na realizację jest niekonwencjonalny i niebanalny. Miło się ogląda i z chęcią pokażę ją innym. Miłego oglądania.

wtorek, 8 stycznia 2008

Kreowanie rzeczywistości na potrzeby reklamy – marketing wirusowy

Dzisiaj prawie każda firma posiada swoją stronę internetową. Dzisiaj prawie każdy obywatel kraju rozwiniętego na średnim poziomie technicznym ma dostęp do sieci internetu. Dlatego każdy właściciel firmy chce dotrzeć z jej reklamą do internauty. Wie, że w ten sposób może znacznie zwiększyć obroty.
Jeszcze do niedawna bardzo skuteczne były takie formy reklamy internetowej jak banner, skyscraper, mailing, link sponsorowany, itp... Obecnie tego typu reklamy wręcz zalewają internet i niejednokrotnie są ignorowane przez potencjalnych odbiorców, co znacznie zmniejsza ich skuteczność.
Na wszystko jednak znajdzie się jakiś sposób – i w tym przypadku jest podobnie. Otóż jakiś czas temu pojawiła się nowa forma reklamy, tzw. marketing wirusowy, który w dużej mierze korzysta z możliwości, jakie danej sieć internetu.

Czym jest marketing wirusowy?

Odpowiadając jednym zdaniem, określiłbym to zjawisko jako „informację wytworzoną i puszczoną w świat po to, żeby była dalej rozprzestrzeniana, co gwarantuje dotarcie tej informacji do coraz większej grupy ludzi”. Po drodze informacja taka często jest modyfikowana i przekształcana przez odbiorców. Ale głównym jej atutem jest to, że znaczna część społeczności, do której dociera, nie ma pojęcia że ma do czynienia z reklamą. Dzięki temu odbiorca jest bardziej ufny w stosunku do niej, co z kolei wpływa na skuteczność samego przekazu. Ponadto odbiorca ma wpływ na dalszy kształt informacji i w pewnym sensie poprze aktywnie jej przetwarzanie i dalsze jej propagowanie, samoistnie utwierdza się w przekonaniu, że informacja która dotarła do niego drogą marketingu wirusowego, jest jego osobistym przekonaniem.

Jak to się dzieje, że odbiorca nie wie, że ma do czynienia z reklamą?

Wyobraźmy sobie forum dyskusyjne, poruszające tematy zdrowia, odżywiania się, urody i tym podobnych zagadnień. Jak możemy przypuszczać, najczęściej odwiedzają to forum kobiety. Możemy także określić przedział wiekowy, w jakim te kobiety się mieszczą – powiedzmy 15 – 55 lat. Młodsze dziewczynki prawdopodobnie nie są jeszcze na tyle zainteresowane urodą, dlatego nie będą zbyt częstymi gośćmi na tym forum. Natomiast starsze kobiety w większości nie nawykły do surfowania po internecie w poszukiwaniu rad na tematy związane ze zdrowiem, dlatego ich też za wielu tutaj nie spotkamy. Wyobraźmy sobie teraz producenta kosmetyków, który dałby wiele za pewność, że reklama jego produktów trafi do kobiet w takim właśnie przedziale wiekowym. Reklama wirusowa daje możliwość wykorzystania faktu, że w internecie powstają grupy społecznościowe, których członków łączy jedna cecha wspólna. W przypadku naszego przykładowego bloga jest to społeczność kobiet zainteresowanych sprawami swojego wyglądu, zdrowia i samopoczucia - wprost idealny adresat reklamy firmy kosmetycznej.

Jak to działa?

Społeczności zawiązujące grupy w internecie robią to nie bez przyczyny i nie bez nadziei na jakąś korzyść z tego tytułu, że do tej społeczności należą. Zastanówmy się, po co dana kobieta wchodzi na nasz przykładowy blog? Powodów może być wiele, ale najczęstsze są trzy wymienione poniżej przyczyny:
  • albo chce się podzielić swoją opinią na jakiś temat uważając, że jej zdanie może wpłynąć na czyjąś decyzję
  • albo poszukuje informacji na jakiś interesujący ją w tej chwili temat
  • albo szuka kontaktu z ludźmi, którzy mają podobne do niej doświadczenia, problemy, zainteresowania
Wiedząc tak wiele o odbiorcy twórca reklamy ma możliwość nie tylko przekazywania informacji reklamowych, jak to zazwyczaj bywa w przypadku tradycyjnej reklamy. W takiej sytuacji może o wiele więcej. Może np. wcielić się w jedną z osób należących do społeczności, jaką gromadzi wokół siebie blog i szerzyć wśród tej społeczności informacje na temat danej firmy czy konkretnego produktu, które z kolei wpłyną na sposób myślenia o nich przez członków tej społeczności. Może także wywołać dyskusję na dany temat, w której umiejętnie przemyci treści reklamowe, powołując się jednocześnie na osobiste doświadczenia, co dodatkowo wzmacnia odbiór takiej informacji. Możliwości jest tutaj wiele – zaś samą istotą omawianego tutaj marketingu wirusowego jest doprowadzenie do tego, żeby odbiorca informacji przekazał ją dalej. Stąd nazwa – marketing wirusowy.

Reklama tego typu na dobre zagościła już w naszych skrzynkach mailowych – różnego rodzaju filmiki ze śmiesznymi reklamami, przesyłane do nas przez przyjaciela nie są przypadkiem. To efekt precyzyjnie zaplanowanej kampanii reklamowej, z wykorzystaniem marketingu wirusowego. Przykładów tego typu reklamy można by mnożyć bez liku – ale nie ma w tym większego sensu. Ciekawsze są konsekwencje powstania tego typu reklamy – z jednej strony producenci dostali do rąk reklamę o niebywałej skuteczności. Z drugiej zaś strony konsumenci nie są już w stanie zapanować nad tym, w jakim zakresie na ich decyzje wpływa wykreowana sztucznie reklama.

„Wady na plus” – reklama wirusowa

Ostatnio przeglądając sieć znalazłem ciekawy artykuł pt: „Wady marketingu wirusowego”. Jego autor wymienia kolejno cechy reklamy wirusowej, które według niego stanowią jej wady. I tak:
  • brak kontroli nad przekazem – co według autora omawianego artykułu może doprowadzić do tego, że nasza reklama nie trafi do pożądanego odbiorcy
  • obciążenie serwerów „kiepskim” ruchem – czyli według autora omawianego tutaj artykułu takim, który nie przynosi reklamodawcy żadnych wymiernych korzyści
  • problem z mierzalnością – gdyż nie da się dokładnie zmierzyć, do ilu odbiorców trafiła nasza reklama i na ilu z nich wywarła wpływ.
  • reakcja społeczności internautów - która zdaniem autora artykułu może wypaczyć oczekiwane przez reklamodawcę rezultaty.
Po przeczytaniu omawianego tu artykułu dokładnie rozważyłem każdą z wymienionych w nim wad omawianej formy reklamy i dostrzegłem w tych wadach też pewnego radzaju plusy. Otóż według mnie najważniejsze jest, aby reklama docierała do ludzi i w ten sposób rozprzestrzeniała informacje o naszej firmie. Antyreklama czy też pseudoreklama wkońcu i tak prowadzi potencjalnego konsumenta do przykładowo naszej firmowej witryny. Musimy jedynie postarać się o to aby nasza firmowa strona była rzetelnie wykonana i obroni się sama . Im więcej ludzi będzie posiadało wiedzę, że istniejemy, tym lepiej dla nas. W dzisiejszych czasach liczy się to, żeby zaistnieć na rynku a nie to, w jaki sposób to się stanie (może nie do końca ale mówimy tu o wadach reklamy wirusowej). O tej prawidłowości wiedzą już chyba wszystkie gwiazdy filmowe, będąc wiernymi maksymie: „Nieważne co, ważne że o mnie mówią, że jest o mnie głośno”. To samo – moim zdaniem – dotyczy reklamy. Nieważne jest, w jaki sposób wiedza na temat reklamującej się firmy dotrze do odbiorcy. Ważne jest to, że dzięki reklamie w którą firma zainwestowała, świadomość w społeczeństwie o istnieniu tej firmy stale rośnie. Faktycznie zgodzę się tu pod względem obciążenia serwerów i “kiepskiego ruchu”. Nasza firma ma zarabiać a nie być instystucją harytatywną. A nasz serwer musi wytrzymac ruch jaki może wywołać reklama wirusowa.

Uważam, że reklama wirusowa na obecnym etapie rozwoju promocji biznesu jest formą reklamy najbardziej interesującą i aktywizującą jej odbiorców, co dodatkowo wpływa na jej skuteczność i atrakcyjność. Tak więc osobiście zachęcam do stosowania tego typu formy reklamowej pamiętając o rzetelnym jej wykonaniu i dopracowaniu. Antyreklama czy też inaczej pseudoreklama też zaciekawi konsumenta, i sprawdzi kim jestesmy i czym się zajmujemy. Temat jest sporny, ale myślę że ciekawy i gody poruszenia. Szukajcie plusów i minusów, a może uda wam się znaleść złoty środek w reklamie wirusowej :)